Komunikacja na odległość, między terapeutą a klientem, wbrew pozorom nie jest wcale nową koncepcją. Właściwie stosował ją już ojciec psychoanalizy, Zygmunt Freud, intensywnie wykorzystując listy do komunikowania się ze swoimi pacjentami.
Z kolei grupy samopomocy zaczęły pojawiać się w Internecie już w 1982 roku. Zaskoczenie? Sama byłam zdziwiona ☺ Obecnie wielu terapeutów prowadzi sesje z wykorzystaniem Internetu, a nawet powstały już całe kliniki e-terapii.
Jedną z największych obaw związanych z terapią online jest to, że terapeuci nie mają okazji w pełni obserwować pacjenta, co zwykle stanowi integralną część oceny i diagnozy. Ton głosu, mowa ciała, sposób chodzenia, witania się i ogólne zachowanie, zapewniają wgląd w samopoczucie danej osoby. Jednak wiemy już z badań[1] że głównym składnikiem skutecznej terapii jest relacja między terapeutą a pacjentem. Czy można ją nawiązać online?
Dowiedziono, że tak! W przeglądzie badań opublikowanym w czasopiśmie World Journal of Psychiatry[2], pacjenci leczeni za pośrednictwem wideokonferencji zgłosili „wysoki poziom satysfakcji”.
W mojej praktyce sesje online pojawiły się dwa lata temu po tym, jak dostałam maila od pacjentki, której praca związana jest z ciągłym podróżowaniem. Zmienny grafik i różne miejsca pobytu sprawiały, że terapia stacjonarna była praktycznie niemożliwa. W pierwszej chwili, po przeczytaniu wiadomości byłam pełna obaw i wątpliwości, jednak podjęłam się tej próby i okazało się, że dla nas obu ta forma kontaktu jest owocna i satysfakcjonująca. Dlatego kiedy zgłosiła się kolejna pacjentka, która mieszkała w małej miejscowości i jej dostęp do specjalistów był bardzo utrudniony, moja decyzja o możliwości pracy online była natychmiastowa.
Ten sposób prowadzenia terapii przede wszystkim pozwala na regularne spotkania terapeutyczne, kiedy sytuacja życiowa lub zawodowa pacjenta temu nie sprzyja. Możliwość udziału w sesji z dowolnego miejsca na świecie pozwala rozpocząć terapię np. menedżerowi, który pracuje w każdym tygodniu z trzech różnych krajów, kontynuować ją studentce, która wyjechała w ramach programu wymiany studenckiej czy zagranicznemu pacjentowi, który po okresie pracy w Polsce postanowił wrócić do domu chcąc jednocześnie kontynuować terapię. Właśnie taka forma spotkań umożliwiła tym i wielu innym pacjentom, z którymi pracuję lub pracowałam, podjęcie, kontynuację czy ukończenie leczenia.
Obawy pacjentów dotyczą tego czy poczują się swobodnie, kiedy będzie dzielił nas ekran. Niektórzy nie są fanami rozmowy przez telefon czy video z kimkolwiek. Padają pytania o bezpieczeństwo komunikatora, którym się posługuję oraz czy mogą wybrać taki, z którym sami czują się najbardziej komfortowo. Na początku mówią o stresie i dziwnym wrażeniu, ale po kilku minutach sesja zaczyna toczy się naturalnie.
Pod względem procesu praca zdalna niczym się nie różni od terapii prowadzonej w gabinecie. Zawsze poprzedza ją jednorazowa konsultacja, która pozwala mi zrozumieć problemy i sytuację zgłaszającej się osoby. Pozwala mi to zaproponować najlepszą formę pomocy, dostosowaną do potrzeb i możliwości pacjenta. Zawsze też staramy się znaleźć szansę na spotkanie osobiste, chociaż jedno. Taki kontakt jest bardzo cenny choć nie przesądza on o powodzeniu terapii. Dowodem na to są zakończone sukcesem procesy, w których nigdy nie widzieliśmy się z klientem „w realu”.
To co stanowiło dla mnie chyba największe wyzwanie, to pytanie, czy da się pracować online z parami?! Czy będziemy się wyraźnie widzieć, czy sesja we troje, w dwóch lub trzech lokalizacjach, będzie miała taką samą siłę jak w gabinecie, co będzie, kiedy emocje sięgną zenitu? Moje wątpliwości trwały do czasu… kiedy zgłosiła się do mnie para Polaków mieszkająca za granicą. Tutaj również okazało się, że sesje online przebiegają praktycznie identycznie jak spotkania osobiste i można oczekiwać takich samych rezultatów jak podczas wizyty w gabinecie. To konsekwencja i zaangażowanie w proces są kluczem do udanej terapii par online. Dziś par pracujących ze mną zdalnie mam dużo więcej. Powodem bywa brak dostępu do wykwalifikowanego terapeuty w miejscu zamieszkania lub brak opieki dla dzieci na czas sesji. Aby uzyskać jak największe korzyści zachęcam, aby partnerzy byli w tym samym miejscu podczas sesji online. Okazjonalne, trójstronne spotkania wideo również są skuteczne. Kiedy para nie jest razem, jednak trudniej jest spojrzeć sobie w oczy i mówić prosto do partnera, a w terapii par są to ważne i wzruszające chwile.
1. Próbuj. Przed spotkaniem oswój się z technologią, włącz kamerkę, ustaw laptop w miejscu, w którym będzie ci wygodnie i będziesz czuć się bezpiecznie. Jeżeli własny widok cię rozprasza po prostu go wyłącz, będziesz czuć się dużo naturalniej, tak jak w gabinecie.
2. Jeżeli nie dysponujesz pustym mieszkaniem, przy drzwiach pokoju, w którym będziesz rozmawiać ustaw włączone radio lub odtwarzacz muzyki. To zagłuszy rozmowę i zapewni dyskrecję. Kiedy nie ma takiego miejsca w domu niektórzy decydują się na odbycie sesji terapeutycznej w samochodzie, co daje też ten komfort, że widzi się otoczenie i można mieć pewność, że nikogo nie ma w pobliżu.
3. Pamiętaj, że po drugiej stronie siedzi żywy i bezpieczny terapeuta, a dzieli was tylko ekran. Porozmawiaj z nim o swoich odczuciach i obawach.
18 kwietnia 2020
tekst: Barbara Sławik zdjęcie: leon seibert
[1] Wampold, 2015
[2] Chakrabarti S. Usefulness of telepsychiatry: A critical evaluation of videoconferencing-based approaches. World J Psychiatry. 2015;5(3):286-304. doi:10.5498/wjp.v5.i3.286
formy pomocy
dla terapeutów
mentalia
Mentalia.pl należy do:
„Mental Breathes” Barbara Sławik
ul. Wałbrzyska 48/11
02-739 Warszawa
Polityka prywatności
Klauzula informacyjna o przetwarzaniu danych osobowych